Remont Kościoła

Badania archeologiczne w nawie północnej i południowej kościoła

W styczniu 2010 roku kontynuowano prace remontowe mające na celu budowę instalacji ogrzewania podłogowego wewnątrz kościoła. W nawie północnej spodziewaliśmy się wielu odkryć, zwłaszcza w pobliżu znanej już z badań w 1985 roku kolumienki. Wtedy przebadano tylko fragment kolistej konstrukcji i stwierdzono, że pod nią znajduje się krypta. Teraz po zdjęciu całej posadzki była możliwość przebadania kompleksowego obiektów. Potwierdzono, że okrągła o średnicy około 1,26 m konstrukcja z kamieni i cegieł palcówek mogła stanowić podstawę ozdobnej stojącej na przełomie XVI/XVII wieku chrzcielnicy.


Znajdowała się ona na prostokątnej podstawie z płytek posadzkowych z kamienia o grubości od 16 do 20 cm. Pod nimi znajdowała się krypta nr 5, w której spodziewaliśmy się dotrzeć do pochówków zakonników. Niestety przy otwieraniu krypty (wejście znajdowało się od strony zachodniej), widać było nowożytne przemurowanie cegłami, co świadczyło o jej otwieraniu przypuszczalnie w XX wieku. Kolejne rozczarowanie. Wewnątrz znajdowało się kilkanaście zniszczonych, pustych trumien.


Porozrzucane kości ludzkie, przeważnie długie kończyn oraz kilka czaszek porzucono przy wejściu. Po badaniach kryptę z całą zawartością wtórnie zamurowano. Do badań pobrano kilka próbek drewna i część kości długich, które zostaną z innymi znalezionymi w zasypkach pod posadzką, pochowane na cmentarzu parafialnym. Sama krypta była ciekawie zbudowana. Cegły, opoka i kamienie piaskowce były łączone nie zaprawą wapienną, a gliną.

W wykopie w tej części nawy znaleziono wiele zabytków z ozdobnego szkła, ceramikę, a przede wszystkim dużą ilość ciekawych monet.

Są wśród nich: denar jagielloński Władysława Warneńczyka z XV wieku, denar Zygmunta Starego z XVI wieku, szeląg ryski Zygmunta III Wazy z XVII wieku oraz szelągi koronne Jana Kazimierza z XVII wieku. Są to monety jeszcze przed pracami konserwatorskimi, dlatego ich wygląd ulegnie znacznej zmianie. Jako przykład może służyć ciekawa i rzadka moneta znaleziona w prezbiterium w 2009 roku – już po pracach konserwatorskich i identyfikacji. Jest to szeląg ze słabego srebra z 1572 roku, bity przez Jana Chodkiewicza na Inflantach (Livonia).

 

Używano tych monet dla opłacania wojsk zaciężnych niemieckich. Skąd znalazł się w kościele w Kraśniku nie wiemy, ale znane są koligacje rodzinne Jana Chodkiewicza z Kraśnikiem.

Na wschód od krypty zlokalizowano prostokątną podstawę pod najwcześniejszy ołtarz przy murze obwodowym 

kiedy kaplica pełniła inną funkcję. Symetrycznie w nawie południowej po przeciwnej stronie znajdował się także ołtarz. Później w trakcie remontów i zmian wystroju kościoła ołtarze zlikwidowano.

Znaleziska i odkryte elementy architektoniczne świadczą, że nawa północna miała szczególny charakter, związany z zakonnikami. Kamienny mur mógł być tynkowany i malowany, a dopiero później oblicowany od wewnątrz cegłą. Nie wiemy także do końca, czy gdzieś w ścianie północnej było przejście do klasztoru, z którego korzystali zakonnicy. Może badania zewnętrznej strony kościoła rozwiążą ten problem.

Odkrycia te zadecydowały, że ksiądz proboszcz i władze konserwatorskie zadecydowały o ekspozycji kolumienki z całą dolną częścią, kolistej konstrukcji „chrzcielnicy” i ozdobnych płyt z piaskowca pod nią. Po wylaniu wylewki pod ogrzewanie zostawiono prostokątne pole, na którym znajdzie się przeszklona oświetlona konstrukcja.

W tej chwili trwają prace projektowe. Oczywiście odkryte elementy zabytkowej architektury zostaną poddane konserwacji. Teraz zabezpieczono je płytami ze styropianu.

Niestety w nawie południowej w okolicy obecnego miejsca nagrobka rycerza Andrzeja Kośli nie znaleziono kolejnej krypty ani pochówku, jedynie kilkadziesiąt szelągów Jana Kazimierza z XVII wieku, przypuszczalnie ze zgubionej lub darowanej sakiewki, bowiem na kilku monetach zachowały się fragmenty materiału.

Jako końcowe przed Świętami Wielkanocnymi podjęto wstępne prace przy krypcie nr 6. Była ona widoczna dla wiernych jako kamienna prostokątna płyta wejściowa z czterema otworami, odgrodzona metalowymi słupkami. Okazało się, że właśnie ta krypta widoczna i najbardziej narażona na rabunek, zawiera najwięcej niespodzianek. Już sama obudowa została wtórnie wykonana z wcześniejszych ozdobnych detali architektonicznych kościoła.

Częściowo zniszczone trumny ułożone jedne na drugich, znajdują się jedynie po północnej stronie dużej krypty zbudowanej z cegieł, łączonych zaprawą wapienną.

Niektóre trumny mają daty, zrobione z nabijanych na wieko metalowych guzów – 1770 rok

oraz przypuszczalnie 1807 rok.

Pod spodem mogą znajdować się inne także datowane, widoczna była malowana białą farbą z XVII wieku. Na tej podstawie, analizie nagrobków w kościele i źródeł archiwalnych, będzie można odkryte pochówki powiązać z konkretnymi osobami. Ponieważ trumny zawierają tkaniny i szczątki kostne, konieczna jest wspólna praca antropologów, specjalistów od tkanin i archeologów. Całe szczęście, że duże wymiary krypty i pusta część południowa umożliwią przeprowadzenie takich badań.

Zagadkowe jest nagromadzenie tak różnych czasowo i stylistycznie trumien. Być może zdeponowano je wtórnie po zmianie funkcji krypt podziemnych i tworzeniu kotłowni, ale taką hipotezę potwierdzą lub nie przyszłe prace.

Stanisław Gołub
(archeolog prowadzący prace)

Fotografie 4 i 8 wykonał Tomasz Dzieńkowski,
pozostałe Stanisław Gołub

 

NOWE ODKRYCIA ARCHEOLOGICZNE Lipiec 2010

Zasadnicze prace archeologiczne wewnątrz kościoła uległy zakończeniu, trwa konserwacja zabytków i przeprowadzane są analizy specjalistyczne. Jestem jednak winien czytelnikom przekazać dalsze informacje z badań krypty nr 6 opisywanej w 11 numerze ,,Pani Kraśnickiej”.
Wspólne prace archeologów, antropologa i konserwatorów tkanin odbyły się w kwietniu 2010 roku. Mimo dużych zniszczeń krypty wyodrębniono 11 trumien wtórnie stawianych jedna na drugą w dwóch rzędach, w części zachowały się unikalne tkaniny bogatych mieszkańców Kraśnika z XVII i XVIII wieku, a wśród nich: koronkowy damski czepek, haftowana damska czapka domowa, jedwabny pas kontuszowy, dwa żupany z jedwabnej wzorzystej tkaniny, dwa szkaplerze oraz duże ilości elementów pasmanteryjnych (wstążek, metalowych tasiemek czy pasków ze skóry). Konserwacją i odtworzeniem tkanin zajmuje się tylko kilka ośrodków w Polsce i są to drogie prace, na które będziemy się starali znaleźć środki finansowe.
Zwłaszcza bogata w tkaniny i zabytki była trumna nr 7, ponieważ znajdowała się w samym narożniku północno-zachodnim krypty i była najmniej zniszczona. Tam znaleziono szkaplerz, a do niego przyklejony medalion o wymiarach 7×9 cm, który znajduje się w konserwacji w Toruniu.

W innych zniszczonych trumnach znaleziono dwa małe krzyżyki z drewna, trzy różańce oraz jeden medalik.
I jeszcze jedna niespodzianka. W nawie północnej w części zachodniej przy wejściu do kościoła wytypowaliśmy ostanie miejsce, gdzie może znajdować się nienaruszona krypta. Wstępne badania geofizyczne georadarem potwierdziły naszą hipotezę. Jeszcze w tym roku spróbujemy przeprowadzić tam badania.
Od maja wykonywano nadzory nad pracami ziemnymi pod wykonanie instalacji kanalizacji deszczowej. Pozwoliły one na zbadanie nawarstwień dookoła kościoła, wyznaczenie zasięgu cmentarza przykościelnego i odkrycie nieznanych budowli. W rejonie pomiędzy prezbiterium, a pomieszczeniami klasztornymi odkryto mur z dużych bloków opoki, łączonej gliną o długości 180cm (ob. 16) i zostanie on zbadany w szerszym zakresie.
Wiemy już, że dookoła kościoła znajdował się wielowarstwowy cmentarz grzebalny z pochówkami z reguły orientowanymi zachód-wschód, gdzie zmarłych chowano w trumnach i bez.
Największa jednak niespodzianka czekała nas przy okrągłym wykopie pod studzienkę nr 15, w rejonie wejścia do kościoła. Robotnicy wykopali duże ilości kości ludzkich (są one zbierane w worki plastikowe i będą wtórnie pochowane na cmentarzu parafialnym). Ale po bliższych badaniach częściowo zabetonowanego dna wykopu okazało się, że nie był to zwykły pochówek, a wtórny kilku/kilkunastu osobników, gdzie przy pomocy sprzętu elektronicznego znaleziono przepiękne medaliki, bogato ornamentowany krzyż z brązu oraz pierścień.

(fot. 3)

Nasze wstępne przypuszczenie – wreszcie znaleźliśmy wtórnie zdeponowane pochówki z centralnej krypty kościoła. Tutaj badania wykopaliskowe muszą zostać bezwzględnie wykonane, oczywiście poza obrębem studzienki.
I już tylko dla czytelników ,,Pani Kraśnickiej” w naszej pracowni archeologiczno-konserwatorskiej wykonaliśmy konserwację pierścienia, który po znalezieniu wyglądał zupełnie niepozornie i nie wiadomo było, czy wykonany został z brązu, a może srebra. Konserwacja przyniosła nieoczekiwane wyniki. Mamy do czynienia ze wspaniałym okazem sztuki jubilerskiej i zagadką ze względu na ornamentykę. W owalnej ozdobnej tarczy, nad którą przypuszczalnie znajdowała się korona jest wyryty wizerunek krzyża z ukośną poprzeczką z lewej strony i przypuszczalnie półksiężycem u dołu oraz literami IHS.

Czy właścicielem był dostojnik kościelny, a może duchowny z bogatego arystokratycznego rodu i kiedy został pochowany?
Należy pamiętać, że zasadnicze prace wykopaliskowe na zewnątrz kościoła, sprawdzenie odkrytych murów, wzmiankowany powtórny pochówek z krypt przy studzience nr 15, odbędą się po pracach inwestycyjnych w roku 2011 i już wiadomo, że czekają nas wspaniałe odkrycia.

Stanisław Gołub
(archeolog prowadzący prace)